Filatelistyka.org

maroko

1

2

3

4

Prosze o Wycene Tych znaczków Smile

Mariusz

na moje oko znaczki dość pospolite, kilka kancerów, zdecydowana większość kasowana. Wydaje mi się że jest to kolejny zbiorek odziedziczony po kimś z rodziny Wink

, niestety wartość ok. 1 zeta.
Poza tym będzie problem ze sprzedażą - nie ma na to chętnych.
Miłego weekendu.

maroko

Masz race odziedzicczyłem tę kolekcje po Tacie , a te znaczki to są podwujne w tym zbiorze ( muj najdrokrzy znaczek jest ware 1400 zł ruwniesz odziedziczony po tacie a został kupiony za ok 5 zł )

astaron

Synku - nie wierz w takie cuda, że ktoś Ci sprzeda znaczek "wart 1400 zł" za 5 zł Sad

maroko

tylko że ten znaczek był kupiony 35 lat temu a sprawdziłem na necie i tyle kosztuje ;p

astaron

To nieco zmienia postac rzeczy Smile

Ale i tak kosztuje tyle ile ktoś zechce za niego zapłacić Smile

Proste prawo rynku.

astaron

A swoją drogą - coś chyba Ci sie jednak pomyliło Sad

Wzrost z 5 do 1400 to ok. 28000 % - tak dobrze to nie ma nawet w Erze Smile

Możesz napisać co to za znaczek?

Mariusz

najlepiej wrzuć skan jak możesz. Mój tata też zbierał znaczki, od kiedy ja znowu wróciłem do tego hobby, to na moment wyciągnął swój mały polski zbiorek i chwalił się jakimś cennym znaczkiem - jeśli dobrze pamiętam, to nazwano go "Jagiełłem bez mieczy". O...
[link widoczny dla zalogowanych]
tu jest link. Był głęboko rozczarowany, że jego wartość jest znikoma. Jak widzisz, zbieranie znaczków w celach finansowych mija się z celem i nie powinno być priorytetem w tej pasji. Rozmawiałem z starszym Panem z Gliwic, członkiem tamtejszego PZF. Ma wszystkie polskie, czyste roczniki od 1945. Dziś leży mu to w tapczanie i nie interesuje się tym, raz do roku przewertuje zbiorki aby się znaczki nie poprzyklejały. W sumie było mi bardzo smutno, bo z jego miny wywnioskowałem, że chyba... żałuje tego wszystkiego. Jak sam mówił, miał fioła na tym punkcie, wykupywał wszystko, na jakąś serię przeznaczył miesięczną wypłatę, a w ten czas za te pieniądze które wydał mógł sobie kupić samochód. Dzisiaj się okazało, że ta "cenna" seria nic nie jest warta. Smutno mi się zrobiło, gdyż pomyślałem o sobie w jego wieku - dlatego lokata finansowa w znaczkach jest bez sensu. Dał mi przynajmniej jedną radę - nie obrażając nikogo i z całym szacunkiem dla PZF - żeby nie zapisywać się do Związku. To ma oczywiście swoje plusy, ale też parę innych cech. Zaczyna się traktować filatelistykę jako obowiązek, mus, chodzenie na zebrania, wydzwanianie do domu bo jest jakaś nowa seria, czy Pan nie kupi, etc . Z jego punktu widzenia, najlepsza filatelistyka to ta, która jest spontaniczna, amatorska, wg niego daje ona wtedy najwięcej radości. Przepraszam za tą wypowiedź, wiem że wielu jest członkiem PZF, ale nie było moim celem nikogo obrazić. Mam nadzieję, że nie zasmuciłem...

astaron

Jest sporo racji w tym co piszesz, ale Związek jest taki, jacy są jego członkowie. Jeśli nie powstają nowe eksponaty, nie ma publicystyki, wystaw, popularyzowania - to skutki są potem takie jakie są. Wiele kół stało sie tak naprawdę punktami rozdziału abonamentu - i na tym niestety kończy sie ich rola. Choć też nie można uogólniać - są takie koła, które sobie jakoś radzą Smile

Sam Zarząd Główny nic nie zdziała, jesli nie będzie pomysłów, dobrych chęci i woli działania - ale w terenie, na poziomie właśnie kół. Na stronie Zarządu ( [link widoczny dla zalogowanych] ) jest sonda "Co Ty możesz zrobić dla Związku?" - póki co wypowiedziały sie raptem ... 4 osoby Sad

Więc o czym my tu mówimy? Wg mnie powrotu do masowej filatelistyki ze Związkiem liczacym ponad 100.000 członków nie ma i już nie będzie. Cała ta "masowość" była tworzona sztucznie - znam przypadki, kiedy ludzie zapisywali do kół całe rodziny - tylko po to, aby uzyskać więcej tzw. bloków o ograniczonym nakładzie, których nie było w "standartowym" abonamencie, a otrzymywali je członkowie PZF.
Kupowanie abonamentu w celach inwestycyjnych jest kompletną głupotą! Mamy teraz wysyp właśnie takich "rodzinnych" zbiorów z czasów PRL, które tak naprawdę są prawie nic nie warte Sad

Jesli już myśleć o lokowaniu kapitału w znaczkach - to muszą to być naprawdę "mocne" pozycje - a to wymaga wiedzy, wiedzy i jeszcze raz wiedzy + odpowiednich (i to niemałych) zasobów finansowych już na starcie. A najczęsciej jest tak, że najlepsze (a często i najcenniejsze!) zbiory tworzą właśnie ci prawdziwi pasjonaci, dla których owszem - wartość materialna sie liczy, ale ma ona znaczenie raczej drugorzędne. Bo bardziej interesuje ich to czy dany walor do zbioru pasuje czy nie, a nie czy jest wart x czy 1000*x. Często radość ze zdobycia czegoś taniego, ale czego szukało sie czasem wiele lat jest dużo większa niż zakup - nawet okazyjny - jakiegoś drogiego waloru, który z tematem zbioru nie ma nic wspólnego - najczęściej taki walor jest zaraz odsprzedawany bądź wymieniany. Takie zbiory trafiają "pod młotek" najczęściej dopiero po śmierci ich właściciela.

Mariusz

udało Ci się mnie podnieść na duchu astaron, bo wczoraj mnie ten Pan naprawdę zdołował... Miłego weekendu.

maroko

poznajecie?? Very Happy

astaron

Po pierwsze - nie wierzę, że Twój ojciec kupił ten blok za 5 zł. Jeśli faktycznie tak było to ... prawdopodobnie jest to wykonane cynkotypią fałszerstwo (poza tym - jakaś dziwna perforacja i rozmiar - jakiś dziwnie "wysoki" mi się wydaje ten blok). Po drugie - 1300 zł to cena katalogowa za egzemplarz Z ORYGINALNĄ I PEŁNĄ GUMĄ + GWARANCJĄ EKSPERTA. Egzemplarz z podlepką (małą) lub jej śladem - cena spada o ok. 50 %, więcej podlepek, brak gumy itp. - jeszcze większy spadek wartości. Brak gwarancji - podziel to co zostało przez 100 Sad

Po trzecie - wycena w katalogu to jedno, a cena rynkowa drugie - tu wiele zależy od stanu konkretnego egzemplarza + to co napisałem wyżej. To tyle - celem otrzeźwienia młodej, gorącej głowy Smile